Zacznę może od tego, że nigdy nie lubiłam płatków
śniadaniowych. Ani kuleczek czekoladowych, zawierających tony cukru, ani tzw. płatków
„fitness”, które są bardziej przetworzone niż nuggetsy w McDonaldzie. Nie
przepadałam za owsianką, płatki kukurydziane kojarzyły mi się z breją bez
smaku, a muesli, rozmięknięte po minucie, traciło wszelkie walory. Wiedziałam,
że płatki to najszybsze rozwiązanie na śniadanie, z którego jedzeniem mam
wieczny problem, ale nie mogłam znaleźć nic, co by mnie w stu procentach
usatysfakcjonowało. Aż do niedawna, gdy odkryłam w końcu przepis na płatki
śniadaniowe stulecia, czyli popularną granolę. I to był strzał w 10! Domowa granola w
wersji fit, dodająca energii, zawierająca mnóstwo witamin i minerałów, przebiła
wszystkie płatki razem wzięte! A do tego jest mega łatwa do zrobienia! Po prostu – ideał! Dodatkowy bonus – w domu podczas pieczenia
granoli pachnie niebiańsko!
Składniki na duży słój granoli:
2 i ½ kubka płatków owsianych (najlepiej zwykłych, nie
błyskawicznych)
1 kubek całych migdałów
½ łyżeczki soli morskiej (opcjonalnie)
¼ kubka nasion lnu (nie mielonych)
¼ kubka nasion sezamu
¼ kubka nasion słonecznika (łuskanych)
¼ kubka pestek dyni (łuskanych)
½ kubka mieszanki orzechów (pekan, nerkowce, brazylijskie,
laskowe)
½ kubka orzechów włoskich
1łyżeczka cynamonu (opcjonalnie)
1 szczypta gałki muszkatołowej lub przyprawy do piernika (opcjonalnie)
½ kubka syropu klonowego (można zastąpić płynnym miodem - miód dzieciom podajemy po pierwszym roku życia)
¼ kubka oleju kokosowego (wcześniej należy go rozpuścić;
można zastąpić olejem lnianym lub innym jadalnym olejem bez wyrazistego smaku –
oliwa z oliwek raczej się nie nada)
Najpierw nastawiłam piekarnik na180-200 stopni. W międzyczasie, gdy piekarnik się rozgrzewał, wymieszałam wszystkie suche składniki w dużej misce. W mniejszej misce wymieszałam syrop klonowy z olejem. Wlałam miksturę do suchych składników i porządnie wymieszałam. Na dużej blasze rozłożyłam papier do pieczenia, a na nim zawartość miski. Wyrównałam trochę powierzchnię, aby wszystko upiekło się równomiernie. Piekłam 10 min, wyjęłam z piekarnika, wymieszałam i piekłam kolejne 10-15 min, co jakiś czas mieszając. Granoli trzeba pilnować, bo syrop klonowy / miód może się przypalić.
Z uwagi na to, że w granoli znajdują się orzechy w całości, proponuję podawać ją nieco starszym dzieciom, które nie mają już problemu z ich pogryzieniem.
Z uwagi na to, że w granoli znajdują się orzechy w całości, proponuję podawać ją nieco starszym dzieciom, które nie mają już problemu z ich pogryzieniem.
Składniki granoli można dowolnie zmieniać i modyfikować zależnie od upodobań. Jeżeli ktoś woli słodsze płatki, można zwiększyć ilość syropu klonowego / miodu.
Do granoli po upieczeniu można dodać następujące dodatki: suszone owoce, rodzynki, suszoną żurawinę, morele, śliwki itp. Pokroić w mniejsze części i dodać przed włożeniem do pojemnika. Ja tego nie robię, dodatki wrzucam dopiero do miski przed samym podaniem, zależnie od tego na co mam danego dnia ochotę.
Można również dodać wiórki czekoladowe, wiórki kokosowe, kakao, suszone banany, można też upiec razem z płatkami pokrojone na kawałki jabłko (wyobrażam to sobie jako jesienną wersję granoli). Możliwości są w sumie nieograniczone i zależą tylko i wyłącznie od wyobraźni i smaku.
Uwaga! Bardzo trudno jest powstrzymać się przed spróbowaniem granoli prosto po wyjęciu z piekarnika, co grozi poparzeniem języka! ;) Ale jest na to sposób - wystarczy włożyć trochę gorących płatków do miski i zalać... zimnym mlekiem! NIEWIARYGODNE PYSZNOŚCI! :)
Karola